Dziś pragnę zaprezentować podróż, jaką odbyliśmy z mężem 9 czerwca bieżącego roku Ekspresem Bernina. Wygrane bilety pozwoliły nam cieszyć się jazdą tym słynnym, komfortowym pociągiem panoramicznym. Oboje byliśmy ogromnie podekscytowani, a ja nie mogłam usiedzieć na miejscu, biegając z aparatem na korytarz, gdyż tylko tam można było otworzyć okno i zrobić jakieś lepsze zdjęcie. Czterogodzinną podróż rozpoczęliśmy w najstarszym mieście Szwajcarii - Chur, a zakończyliśmy we włoskim Tirano. Podczas całej trasy podziwialiśmy potężne, ośnieżone szczyty, wysokie wiadukty, turkusowe jeziora, górskie wioski. Pogoda może nie była najlepsza, ale zupełnie nam to nie przeszkadzało. Podróż powrotną odbyliśmy już pociągami regionalnymi Kolei Retyckich, aby mieć możliwość zwiedzenia Tirano, Sankt Moritz i Filisur. Ale o tym następnym razem... Ta podróż to bajka, to spełnienie marzeń, coś po prostu wspaniałego. Już na zawsze ten wyjazd pozostanie w naszych sercach i sentymentalnych wspomnieniach.  
 Wiadukt Landwasser (wys. 65 m)
 Widok w dół z Wiaduktu Landwasser
 Lokomotywa "Krokodyl" przy Bahnmuseum Albula
 Malowniczo położona wioska wśród gór
 Na trasie pełno jest wiaduktów i mostów wszelkiej wielkości.
 Szlak w okolicach Pontresiny
 Górski strumyk
 Niestety, powoli zaczęła psuć się pogoda, w miarę jak nabieraliśmy wysokości. 
 Lej Nair
 Lago Bianco
 Szczyty wokół Lago Bianco spowite chmurami
 Widok na okoliczne szczyty spod Alp Grüm
 Niezbyt widoczny Palü Glacier
 Kolejna górska wioska
 Jezioro Miralago
Wiadukt spiralny Brusio
Piękne zdjęcia, a i podróży zazdroszczę
OdpowiedzUsuńPrzepiękna podróż a te kolejki , ech....
OdpowiedzUsuń